🧧 Jak To Na Wojence Ładnie Kiedy Ułan Z Konia Spadnie

Jak to na wojence ładnie, x2 Kiedy ułan z konia spadnie. x2. 2. Koledzy go nie żałują, x2 Jeszcze końmi potratują. x2. 3. Rotmistrz z listy go wymaże, x2 Wachmistrz trumnę zrobić każe. x2. 4. A za jego trudy, prace, x2 Hejnał zagrają trębacze. x2. 5. A za jego młode lata, x2 Trąbka zagra tra-ta-ta-ta. x2. 6. A za jego trudy
Oczywiście, trzeba dodać też wcześniejszą frazę, czyli: “jak to na wojence ładnie”. Nie jestem pewien czy ktoś gdzieś jeszcze śpiewa tę pieśń, podejrzewam, że spora część społeczeństwa mogłaby dostać przy tym zawału ze zgrozy. Bo jakże to, pisać w ten sposób o wojnie? Tak się robiło tylko w epoce błędów i wypaczeń. Nie, nie okresie, tylko epoce. Tej od chwały. “Bylebykoń, czyli prawdziwa opowieść o prawdziwych mężczyznach” – tak zaczynała się pewna satyryczna audycja radiowa igrająca z motywami westernu. Ponieważ słuchałem jej z kasety w wieku lat ośmiu, zapamiętałem z niej tylko to pierwsze zdanie. Konie, kluczowe dla westernów i polskiej mitologii wojennej, nie miały dotąd lekko w grach. Na przykład zdaniem twórców Fallouta nie przetrwały radioaktywnej zawieruchy. W serii Total War z kolei wcale ich nie było, nie licząc pierwszej części Rome. Że pamiętacie z tych gier kawalerię? Owszem, kawaleria była, ale konie niezupełnie. Poza Rome w serii TW długo walczyliśmy na czymś w rodzaju centaurów, z których spaść było nie sposób. Czy jeźdźcy byli trafiani strzałami, płonącymi pociskami z balist czy po prostu wrażą piką bądź mieczem padali martwi z końmi. Jednego możecie być pewni – nawet zadźgany setkami włóczni ten rycerz nie spadł z konia. A może chodziło o to, że rumaki były tak wierne, że zawsze ginęły wspólnie z jeźdźcami? Jedynie pierwszy Rzym różnił się pod tym względem. Być może twórcy uznali, że skoro Rzymianie nie znali strzemion, to po śmierci nie będą w stanie utrzymać się w siodle, jak ich koledzy z Japonii bądź średniowiecznej Europy? Co interesujące, wojownicy z TW znali przy tym magiczne zaklęcie pozwalające im oderwać się od końskich grzbietów, do których byli przyrośnięci, jeśli istniała potrzeba, by zmienić ich w piechotę. Z kolei bohaterowie gier cRPG dość powszechnie cierpieli na koniofobię, w każdym razie w epoce rzutów izometrycznych. Gdy wreszcie się z niej wyzwolili, między innymi w świecie 3D zaoferowanym im przez serię The Elder Scrolls, okazało się, że kompletnie nie mają pojęcia o walce konnej. Przy okazji padły konie ofiarą przekonania, że chciwość jest dobra i zupełnie nie z własnej winy stały się symbolem łupieżczego DLC. Radością dla duchowych kawalerzystów musiała stać się gra Mount & Blade, w której nie tylko możemy walczyć konno, ale kupować też coraz lepsze wierzchowce, a następnie wyposażać je w różnego ochraniacze. Ba, mogliśmy nawet spadać z nich w ogniu walki, a potem ganiać pieszo po polu bitwy, starając się złapać jakiegoś porzuconego rumaka i wrócić do gry. TES też wyciągnęło wnioski i w Skyrim możemy już nie tylko na koniach jeździć, ale całkiem sprawnie masakrować z nich przeciwników. Ba, zdarza się, że konie, jeśli z nich zsiądziemy, też rzucają się na naszych wrogów. Bywa nawet, że atakują samotnie całe bandyckie forty. Skyrim to póki co jedyna gra (jeśli nie jedyny świat), w którym napotkać można końskich błędnych rycerzy – rumaki, które samotnie przemierzają szlaki, by atakować siły zła. Nie grałem, niestety, w Red Dead Revolwer, nie mam więc pojęcia jak model konnej jazdy wyglądał tam, ale już w Red Dead Redemption nie miałem się do czego przyczepić. Tu też można było kupować coraz to lepsze konie, a nawet brać udział wyścigach. Ja jednak pozostałem wierny mustangowi, którego złapałem – w ramach zadania – na lasso i którego musiałem ujeździć. W efekcie zdarzało mi się wczytać zapis gry, jeśli koń ów pechowo zginął. Nie wtedy, jeśli mi go ukradli. Można było bowiem paść ofiarą koniokrada (leży taki na ziemi i drze się: “help!”, a jeśli podjedziecie, to zrzuci was z siodła i odjedzie w dal zaśmiewając się). Jeśli pamiętaliście filmy z dzieciństwa, wiedzieliście co robić. Trzeba było gwizdnąć, a wasz wierny rumak zrzucał złodzieja z siodła i wracał do was. Niestety zastrzelenie złodzieja owocowało jakąś złą opinią na nasz temat, ale jeśli złapaliśmy drania na lasso, by pozwiedzać nieco prerii ciągnąc go po niej za nami, nikt o nas złego słowa nie powiedział. Ot, dziki zachód. W zombiastycznym dodatku do RDR konie też nabierały demonicznych cech Konno nauczył się wreszcie jeździć nawet nasz wiedźmin, co to nie potrafił przeskakiwać przez płoty. To zresztą przykład gry, w której koń jest naszym przyjacielem i też przybiega, gdy na niego gwizdnąć. Ponieważ gra toczy się w świecie magii, Płotka słyszy to gwizdnięcie nawet z odległości wielu kilometrów. Ale kto zaprzeczy, że taki twardziel jak Geralt nawet gwizdać potrafi ponadprzeciętnie. Z Płotki też był niezły charakternik Co będzie dalej? Może pojawią się pegazy, na których będziemy mogli sobie polatać? Może zresztą coś takiego ma już miejsce w MMO? Czekam na grę, w której pojawi się rumak na miarę Maximusa z Tangled. Skyrim wprawdzie zrobiło już krok we właściwą stronę (właściwie błędny koński rycerz, którego tam spotykałem był nawet podobnie umaszczony), ale zabrakło w nim jeszcze odpowiedniej animacji pyska. A wiecie, technika pozwala nam teraz na coraz więcej. Więc czekam. "Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie". Śmiercią, kalectwem, chorobami psychicznymi, rozpadem rodzin setek a może tysięcy żołnierzy zapłacimy za wojenki toczone w zadupiach świata. www.janostrzyca.bloog.pl
Jan Czekajewski 1 Maj, 2018 NAPOLEON BONAPARTE A SPRAWA POLSKA Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie... Tak sobie siedzę i myślę, jak baca pod Giewontem. Czasami tylko siedzę i żadna myśl mi do głowy nie przychodzi. No i dobrze, gdyż samo siedzenie nie jest groźne, ale myślenie może mieć poważne konsekwencje. Najgorsze są wnioski, które są konsekwencją myślenia, a szczególnie wnioski, którymi chcemy się podzielić z otoczeniem i przekazać je pismem drukowanym albo środkami internetowymi. W prymitywnym systemie zwanym komunistycznym, albo Demokracją Ludową, szło się do więzienia za tak zwaną „szeptaną propagandę”. Dzisiaj już nikt nikogo za szeptaną propagandę do więzienia nikt nie wsadza, ale szerzenie niepokornych wniosków, na początek może się skończyć odłączeniem od Internetu. Teraz sobie siedzę i myślę, kim ja jestem, albo chciałbym być? Czy wieszczem narodowym, jak Mickiewicz, Słowacki, Krasiński, czy też pogromcą narodowych słabości, jak Ksiądz Skarga? Wybrałem jednak możliwość trzecią, czyli wcielenie się w postać królewskiego błazna na dworze króla Zygmunta Starego, Stańczyka, który w szyderstwie przekazywał gorzką prawdę o polskim narodzie i jego rządzie. Przypomniałem sobie, że przez kilka lat, w okresie średniej młodości miałem kopię obrazu Matejki, z osobą zatroskanego Stańczyka, wiszącą nad moim biurkiem. Biorąc pod uwagę moje braki w ortografii moje aspiracje na poetę muszę zostawić niespełnione. Błaznem natomiast z natury byłem a więc takim pozostanę. Na dodatek, pozycja błazna zapewnia, nawet w dzisiejszych czasach ograniczoną niekaralność, której granice są zakreślone prawnie przez ukazy, z czego się wolno śmiać, jak i kiedy. Ponieważ żyjemy w kraju wolnym i demokratycznym można się tutaj śmiać do łez z ludzi tłustych i łysych, jednak pod warunkiem, że są to mężczyźni biali i heteroseksualni. Można się zanosić od śmiechu opisując polskich patriotów, zwanych „populistami” ale nie z wizerunku, finansisty Sorosa z długim nosem, walczącego z „ węgierskim populistą”, Orbanem. W Ameryce najbezpieczniej, a nawet jest zalecane, śmiać się z niczego. Tak jak to mówią w Polsce, śmiać się jak głupi Jaś do sera. Śmiech winien być głośny i szczery, pozytywny w swym charakterze, nie ubliżający innym rasom i osobom pewnych wyznań religijnych i grupy określonej, jako LGBTM. Osoby, które z jakiś powodów śmieją się „chichocząc” winny zostać poddane kuracji odwykowej. Czy nam Polakom wolno śmiać się z polskich przywar narodowych? Zacznijmy od hymnu narodowego w którym w drugiej zwrotce jest powiedziane, że : „Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy”, ale powinno być „ ...jak przegrywać mamy”. Autor, Józef Wybicki, pisał słowa do tego hymnu w roku 1797 we Włoszech, przed wyprawą Napoleona na Moskwę. Gdyby Wybicki pisał ten tekst w grudniu roku 1812, jestem pewny, że zmieniłby żenujący tekst drugiej zwrotki, gdyż Bonaparte doświadczył sromotnej klęski w czasie wojny z Rosją. Z 680 tysięcy żołnierzy Napoleona wyruszających na wojnę z Rosją w czerwcu 1812 roku , przeżyło, jako zdolnych do walki, nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy. Dlaczego pisze o Bonapartym? Otóż narzuca mi się analogia z sytuacją Napoleona wtedy i Polski i Polaków w czasach dzisiejszych. Czas na to, aby napisać nowe słowa do starej melodii hymnu narodowego. Czy należałoby zastąpić słowa w drugiej zwrotce polskiego hymnu słowami „Dała nam przykład Ameryka jak zwyciężać mamy”, czy też radykalnie zmienić na : „Dała nam przykład Ameryka, jak przegrywać mamy”? Mam na myśli wojny amerykańskie w Wietnamie, Afganistanie, Iraku i Libii. Polacy w czasie Wojny Napoleońskiej z Rosją wysłali do Rosji około 100 tysięcy żołnierzy. Wróciło ich do Polski, a właściwie do Księstwa Warszawskiego, około 28 tysięcy. Uprzednio w roku 1802 Polacy zostali wysłani przez Napoleona do Santo Domingo (Dzisiaj Republika Dominikańska i Haiti) w celu stłumienia powstania niewolników. A z 6-ciu tysięcy Polaków wysłanych do Santo Domingo wróciło do Francji zaledwie kilkuset, a około 600, tych mądrzejszych, zostało na wyspie przechodząc na stronę powstańców. W roku 1808 Napoleon wysłał Polaków do Hiszpanii w celu stłumienia powstania Hiszpanów, którzy chcieli zachować swoją wolność. Ta uprzednia polska działalność nie przynosi chluby Polsce i Polakom, którzy wolą szermować hasłem, „My walczymy za naszą i waszą wolność”. Pytanie należy sobie zadać, czy Polska i Polacy zasłużyli sobie na miano wyzwolicieli w Afganistanie i Iraku? Nawet nasi sprzymierzeńcy w NATO, Francuzi i Niemcy odmówili udziału w wojnie w Iraku. Dzisiaj, po latach odzywają się słowa krytyki w samych Sanach Zjednoczonych, że wojna w Wietnamie była pomyłką. Nawet w czasie, kiedy Polska, a właściwie PRL, był sowiecką kolonią, nie „zaproszono” Polaków, aby pomagali ZSSR w ich agresji w Afganistanie. Może ktoś z byłej wierchuszki w PRLu, jak np. były Prezydent, Aleksander Kwaśniewski, da nam odpowiedź na to pytanie. Może PRL miał pewną dozę niepodległości i Kreml nie odważył się na wysłanie Polskich żołnierzy, aby „wyzwalali” Afganów? Coś o polskiej mentalności Komuna przyszła i zdechła, ale głupota arystokratyczna została. Być może, że to dusza polskiego chłopa pańszczyźnianego aspiruje do arystokratycznych manier. Dało się to nawet zauważyć w końcowym etapie PRL-u, kiedy to zapraszano zbiedniałych hrabiów na „salony” partyjnych bonzów. Skąd mnie tam do krytyki i oceny, jako że sam z chłopstwa pochodzę i na dodatek z chłopstwa bezrolnego. Nie wiem skąd się wziął koniec mego nazwiska na „ski”. Czuję się jak Żyd, krytykujący Izrael. Albo jak to mawiał polski patriota, Żyd, Leopold Tyrmand: „Żyd blondyn to rzecz sprzeczna naturze”. Tu musze wyjaśnić, że blondynem zostałem na starość, jak zupełnie posiwiałem. Uprzednio byłem brunetem. Dalsze podejrzenia, co do mych religijnych koligacji wynikają z daty mej imigracji do USA w 1968 i z przekonania otoczenia, że mam głowę do interesu i że do spowiedzi nie chodzę. Mój dobry znajomy, za moimi plecami dopytuje się mojej żony, czy to możliwe, że nie jestem Żydem. Można by powiedzieć, trawestując Tyrmanda, że „Polak-Biznesmen , rzecz sprzeczna z naturą”. W Polsce Ameryka zastąpiła Napoleona Tak jak kiedyś polska arystokracja liczyła na Napoleona, jako na wybawcę i gwaranta niepodległej Polski, tak dzisiaj, nowe polskie rządy liczą na Stany Zjednoczone. Te gwarancje, niestety nie są oparte na chłodnej kalkulacji. Niestety pozwolę sobie uciec do starej wskazówki dotyczącej zachowania w przetargach handlowych: „Kochajmy się jak bracia, a liczmy się jak Żydzi”. Niestety, jak od wielu lat zdalnie obserwując Polskę, ta wskazówka nie jest stosowana, natomiast polscy politycy kiedyś jak i dzisiaj, kierują się inną zasadą w postaci: Zrobimy „szlachetny gest braterstwa”, a nasz partner, w tym wypadku USA, odwzajemni się nam podobnie. Niestety podobnie było z Polakami i Napoleonem. Polacy nie rozumieją mentalności i założeń amerykańskich polityków, których mentalność ukształtowała się w handlowej i finansowej atmosferze. Napoleon miał ambicje na skalę europejską włączając w to Rosję, a dzisiaj Amerykanie maja ambicje na skalę globalną. Dla obydwu Polska i była i jest małym krajem, który można wykorzystać jak nadarzy się okazja, na przykład na Ukrainie, ale nie celem końcowym. Stany Zjednoczone zostały stworzone, nie przez amerykańskich arystokratów, ale przez ludzi klasy średniej, przemysłowców i farmerów. Niestety niektórzy z tych farmerów handlowali w owym czasie niewolnikami. Dzisiaj niewolnictwo zostało zniesione, jako mało opłacalny interes, natomiast pewne elementy tej koncepcji przeniesiono poza granice Ameryki. Klasa rządząca, ktokolwiek nią jest, ma mentalność kupiecką, w której pieniądz odgrywa pierwszorzędną role w decyzjach, jakie podejmują. Kontrakt handlowy góruje nad zasadami moralnymi. Człowiek, który nie dba o swoje interesy jest uważany za człowieka nie wartego uwagi a nawet pomylonego. Mogę zaryzykować twierdzenie, że system wartości Anglosasów jest bardziej zbliżony do Żydowskiego niż Polskiego. Natomiast w polskiej mentalności, przeważa opinia, że o pieniądzach w dobrym towarzystwie się nie mówi. Pieniądze to wstydliwa dziedzina, którą zajmują się Żydzi i Niemcy. My Polacy mamy wartości rycerskie. Specjalizujemy się w umieraniu „za sprawę”. Po porażce, występuje płacz, żeśmy zostali oszukani. W gruncie rzeczy oszukaliśmy sami siebie. W Ameryce człowiek oszukany, nie jest warty współczucia, szczególnie, jeśli naiwnie liczył na wartość obietnicy niezabezpieczonej kontraktem prawnym. Także człowiek pokorny jest przedmiotem pogardy. Ten, który się ostro targuje, jest szanowany, jako partner, z którym warto robić interesy. Czy zatem, Amerykanie, ze swym zapatrzeniem na wartość pieniądza, zwyciężają w zmaganiach nad dominacją nad światem? Polacy im pomagają, ale jakość nie skutecznie. Ameryka przegrywa cele wywołanych przez nich wojen, mimo ich militarnego wygrywania. Ostatnie wojny wykazują, że Amerykanie także są w błędzie, mierząc swoich przeciwników własnymi wartościami. Wojna w Afganistanie trwa już 17 lat i jej końca nie widać. Przewaga technologiczna jest olbrzymia, a jednak Talibowie w sandałach kontrolują większość kraju. Jakoś nikt się nie zastanawia (albo ukrywa) skąd taka dysproporcja, między kosztem, a wojny wynikiem. Izrael, małe mocarstwo, jakoby „demokratyczne”, na Bliskim Wschodzie, uzbrojone w kilkaset bomb jądrowych także nie może sobie dać rady z rzeszą miejscowych Arabów, także rasowo spowinowaconych „Semitów”, którzy od 70 lat rzucają na nich kamieniami. W tym konflikcie, Izrael potrzebuje przyjaciół, mimo tego robi sobie z Polaków wrogów. Można tylko spekulować, jaką korzyść w tym mają. Jednym wytłumaczeniem, poza pieniędzmi jest celowe wywołanie psychozy zewnętrznego zagrożenia, przez jakoby polski antysemityzm, aby scementować wewnętrznie własne społeczeństwo, u którego występuje znużenie ciągłą wojną z zagranicznymi i wewnętrznymi wrogami. W tym wypadku żądania okupu w wysokości 65 miliardów dolarów, za mienie Żydów pomordowanych przez Niemców, aczkolwiek wygląda na dużą sumę, jednak strategicznie jest wielką pomyłką. Takich pomyłek Żydzi w swej długiej historii mieli wiele i to chyba jest skutkiem, że są uważani za wiecznych tułaczy zawieszonych w swej żydowskiej próżni. Innymi słowy mówiąc polityka Żydów i Amerykanów oparta na korzyściach finansowych, nie zawsze prowadzi do zwycięstwa w postaci pokoju, który Izraelowi jest bardziej potrzebny niż pieniądze. Można by tak długo spekulować, aż do znudzenia albo do trzeciej wojny światowej, ale pozwalam sobie na krótką radę dla tych, co Polską rządzą: Polacy podnieście się z kolan! Całowanie stóp satrapów sowieckich na Kremlu, miało pewien sens, jako że mieliście do czynienia z mentalnością bizantyjską. Oni to lubili. Ameryka to inny kraj i inna mentalność. Moja amerykańska żona to potwierdza. Tutaj pokornymi pogardzają. Nie dajcie się nabijać w butelkę, bo skończycie tak jak na Santo Domingo z Napoleonem. Zakładanie jarmułek i podróże do ściany płaczu także nie poskutkują. Uwierzcie wreszcie, że żyjecie w kraju, który do was należy. Na zakończenie rada: Jak Wam amerykańscy kongresmeni plują w twarz, to nie mówcie, że to wiosenna mżawka.
krwi jak wody się napije. 2. 3. Tam mu dadzą mundur nowy, a na mundur kij dębowy. miły wodzu mój. }bis 4. Tam mu każą maszerować jeszcze lepiej niż tańcować. 3. złotem zszywany? (bis) 5. Jak to na wojence ładnie kiedy ułan z konia spadnie. wod 6. Koledzy go nie żałują, rniejszych niż stal chłodna
Karta utworu Kupujesz utwór w wersji z linią melodyczną, bez zmiany tonacji (w takiej wersji jak prezentowana w DEMO). Kliknij w przycisk dodaj do koszyka. Możliwość zakupu utworu bez linii melodycznej, oraz w zmienionej tonacji. Pojawi się w następnym kroku. Jak to na wojence ładnie - Wiarusy z Podkowy Leśnej(podkład karaoke) Jak to na wojence ładnie, (bis)Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie ratują,Jeszcze końmi potratują. Kapitan z pułku wymaże,Porucznik grzebać rozkaże.... Info: Proponujemy kolejny utwór sięgający swoim rodowodem aż do powstania styczniowego (1863-1864r.). Wiarusy z podkowy leśnej nadali prostą aranżację piosence pt: JAK TO NA WOJENCE ŁADNIE. Wyszukiwanie Płatności U nas możesz w szybki i bezpieczny sposób zapłacić przez Internet korzystając z płatności online. Bądź przebojowy Chcesz być na bieżąco informowany o nowościach naszego serwisu? Dzięki nam śpiewaj najpopularniejsze przeboje! Zapisz się! Wasze przeboje Napisz, których utworów brakuje na naszej stronie.

Administracja reprezentuje państwo – jego stabilność, ciągłość, obliczalność. Rząd jest odbiciem fluktuującego politycznego żywiołu, który bywa porywczy i groźny jak wulkan. Kiedy wulkan polityczności wybucha, administracja na spółkę z sądami swoją bezwładnością i procedurami powinny studzić rozpalone głowy.

nawet z uwaga ze strony pp. inspektorow, wizytatorow i t. p. Co wipcej: samo Ministerstwo W. R. i O. P. i Kuratorja szkolne propaguja te metode, aranzujac obowiaiztoowe (!) tak zw. „Swieta piesni", ktorych przy- gotowanie polega wlasnie na tej bezsensownej meto- dzie. Zamiast, by stanac na stanowisku nowoczesnej Lyrics to Pieśni Patriotyczne Jak to na wojence ładnie: Jak to na wojence ładnie Jak to na wojence ładnie Kiedy ułan z konia spadnie Kiedy ułan z konia spadnie Koledzy go nie żałują Koledzy go nie żałują Jeszcze końmi potratują Jeszcze końmi
poznanski spiewnik p.. XX. English Deutsch Français Español Português Italiano Român Nederlands Latina Dansk Svenska Norsk Magyar Bahasa Indonesia Türkçe Suomi Latvian Lithuanian český русский български العربية Unknown
Analiza objęła 944 127 weteranów, którzy mieli co najmniej jeden test SARS-CoV-2 między lutym 2020 a lutym 2021; z nich 2233 przepisano disulfiram z powodu alkoholizmu. Weterani przyjmujący disulfiram mieli o 34 procent mniejszą częstość występowania infekcji SARS-CoV-2 niż ci, którzy tego nie robili.
(bis) Tam rozkoszy on użyje, (bis) Krwi jak wody się napije. (bis) Tam mu dadzą mundur nowy, (bis) A na mundur kij dębowy. (bis) Tam mu każą maszerować, (bis) Jeszcze lepiej niż tańcować. (bis) Jak to na wojence ładnie, (bis) Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) Koledzy go nie żałują, (bis) Jeszcze końmi go stratują.
Jakto na wojence ładnie (bis) Kiedy ułan z konia spadnie (bis) Koledzy go nie żałują Jeszcze końmi potratują Rotmistrz trumnę zrobić każe Sierżant z listy go wymaże A za jego, trudy, prace Zagrają hejnał trębacze A za jego służby lata Zagra trąbka tratatata A za jego walki znoje Wystrzelą mu trzy naboje.

Na odgłos trąb twój sztuciec bierz na oko, Hej! Baczność! cel i w łeb lub serce pal!" Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, że śpiewana przez nas pieśń zwana "Marszem żołnierzy Langiewicza" "Jak to na wojence ładnie, Jak to na wojence ładnie, Kiedy ułan z konia spadnie,

Hej sokoły,autorem jego słów jest Tomasz Padurra Wiła wianki, Poszła Karolinka do Gogolina, Hej!szalała, szalała wykonawca np Krywań Szła dzieweczka do laseczka, O mój rozmarynie, Hej bystra woda, Góralu, czy Ci nie żal,Czerwone jabłuszko, Ore, ore, Gdybym miał gitarę, Marianna, Miała baba koguta, Pije Kuba do Jakuba, Głeboka studzienka, Wykonawcy z podkarpacia: Bachórzanie z Naśladowanie z arabskiego (1876) Tęcze wspomnień (1876) Odwiedziny u Kanarisa (1876) Wspomnienie Skinderowi Paszy (1876) Nad brzegami Barada (1877) Tęsknota ducha (1878) Пісні. Podzwonne (1857) Jak to na wojence ładnie; Na bagnety (1863) Pieśń druga z Lutni (1863) Piołunowy hymn (1865) Oda na cześć Żuawów nieśmiertelnych (1865) 8. Jak to na wojence ładnie [4:11] (E. Buława, Wł. hr. Tarnowski i inni, wykonanie – Jacek Kowalski) Jak to na wojence ładnie Kiedy ułan z konia spadnie. Koledzy go nie ratują Jeszcze końmi go tratują. Kapitan z listy wymaże Porucznik grzebać rozkaże. A za jego młode lata Grają w trąbkę tratatata. A za jego trudy, prace Grały Tłumaczenia w kontekście hasła "runterfällt" z niemieckiego na polski od Reverso Context: Schütteln den Baum, sehen was runterfällt. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate

Niech na wojnę idzie służyć! Na wojence jak to ładnie, Kiedy ułan z konia spadnie. Koledzy go nie żałują, Jeszcze końmi potratują, Rotmistrz z listy go wymaże, Wachmistrz trumnę zrobić każe.

JAK TO NA WOJENCE ŁADNIE Jak to na wojence ładnie, jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie, kiedy ułan z konia spadnie. Koledzy go nie ratują, koledzy go nie ratują, jeszcze końmi potratują, jeszcze końmi potratują.

Jak to na wojence ładnie Jak to na wojence ładnie, (bis) Kiedy ułan z konia spadnie. (bis) 15 Słowa: Władysław Tarnowski Muzyka: Władysław Tarnowski.

Cesarz patrzy!”, podrywa szwoleżerów do ataku na pierwsza baterię. Szwadron rusza cwałem i przyjmuje salwę pierwszej baterii, która zabija konia pod Kozietulskim. Na tym kończy się aktywny udział „bohaterskiego” pułkownika Kozietulskiego w szarży pod Somosierrą, ale historia chce inaczej – czyniąc go bohaterem po wsze czasy.
FSIxP.